Szkoła pełna baśni
W piątek opowiadałam baśnie dla dzieci z prywatnej Szkoły Podstawowej nr 8 w Białymstoku. Przed zabawą karnawałową, tańcami i szaleństwami słuchały one opowieści o dziadku i babci, ze względu na ich święto, oraz ciekawych przygód, które spotkały pewnego dzielnego kapitana i dzielnej dziewczynki, która samotnie stawiła czoło Przygodzie. Opowieści ilustrowałam bębenkiem, fujarką i dzwonkiem. Oszczędnie. Dużo było interakcji między mną a dziećmi. Chętnie włączały się w akcję, szybko łapały wierszyki występujące w bajkach i wymawiały je wraz z bohaterami. Dla mnie było to wspaniałe przedpołudnie!
Zwłaszcza, że spotkała mnie też niespodzianka. Jedna z dziewczynek była na spotkaniu bajkowym dwa lata temu, w zupełnie innym miejscu, gdzie opowiadałam jedną z tych baśni prezentowanych w szkole i pamiętała ją. Bardzo była tym podekscytowana a ja także się ucieszyłam, bo skoro po takim długim czasie pamiętała baśń, to znak, że jej się ona spodobała, że na coś ją otworzyła.
Kolejną ciekawostką jest też to, że ja tę akurat bajkę opowiadałam tylko dwa razy do tej pory.!
Jakże ciekawie plotą się ludzkie ścieżki.